Ożarów k. Opatowa
Odbudowujemy więzi
październik 2015
W październiku 2015 r. zaproszeni przez Forum goście ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Australii zwiedzali Warszawę i Kraków. Kolejnym ważnym punktem wizyty było spotkanie w Ożarowie z uczniami, którzy wzięli udział w programie Szkoła Dialogu w 2014 roku.
Przeczytaj relację Carol Weir, jednej z uczestniczek wizyty, o tym wyjątkowym spotkaniu:
„Czy ta podróż była jedynie efektem przypadków?
Kiedy przejeżdżaliśmy obok znaku „Ożarów” i wjeżdżaliśmy do miasta, poczułam, że brakuje mi tchu. Jestem nauczycielką, więc podróż do szkoły wydawała się całkiem naturalna, ale tym razem dobrze wiedziałam, że ta szkoła była inna. Nie chodziło o szkołę czy uczniów, ale o przyjazd do szkoły w miejscowości, gdzie moja Bubby (babcia) mieszkała jako mała dziewczynka. Uczniowie byli wspaniali – niezwykle uprzejmi, pełni entuzjazmu i tak ciekawi nas, jak my ich. Pierwsza część programu polegała na zapoznaniu się, przełamaniu lodów. Maję poznałam jako pierwszą, była mądrą i elokwentną dziewczyną. Maja to również imię mojej pierwszej prawnuczki, i obie miały bardzo podobne osobowości. Kiedy podzieliłam się tą myślą z Mają, która stała przede mną, zobaczyłam w jej oczach radość, i od razu nawiązała się między nami więź.
Następnie uczniowie pokazali nam filmową prezentację, która opisywała żydowską historię miasta i zawierała zdjęcia miejsc związanych ze społecznością żydowską. Niektóre z nich istnieją do dzisiaj. Przywiozłam ze sobą parę zdjęć Bubby z Kanady i poproszono mnie o pokazani ich uczniom. Pomyślałam, że zainteresują ich zdjęcia osoby, która mieszkała tutaj, ale wyjechała w 1920 roku.
Szukając informacji o mojej rodzinie, natknęłam się na adres, który według mnie był adresem domu mojego pradziadka. Z pomocą map Google udało mi się zlokalizować ulicę, która istnieje do dzisiaj! Jedna z nauczycielek zerknęła na adres, następnie objęła mnie i powiedziała, że dom mojego pradziadka był wyświetlony podczas prezentacji, a ona zabierze mnie do miejsca, gdzie ów dom stał.
W ramach projektu uczniowie wyszukali informacje i przygotowali wycieczkę po miejscach w Ożarowie związanych ze społecznością żydowską. Zatrzymaliśmy się na rynku, a potem udaliśmy się na cmentarz. Pomimo tego, że na nagrobkach nie było nazwisk moich krewnych (na ile mi wiadomo), kiedy tam stałam, owładnęło mną silne uczucie bycia wśród rodziny. W tym dniu przypadał akurat yahrzeit (4. rocznica śmierci mojej mamy).
Moja mama nigdy tu nie mieszkała, ale moc recytowanej dla niej modlitwy żałobnej w otoczeniu mojego męża, członków misji Forum Dialogu oraz młodych uczniów z Polski, na cmentarzu w mieście, gdzie urodziła się i mieszkała jej matka, było niezwykle emocjonalnym doświadczeniem, które pielęgnować będę przez całe życie.
Dalej prowadzeni przez nauczycielkę udaliśmy się na róg ulicy, gdzie kiedyś stał dom mojego pradziadka. Stojąc tam, czułam obecność mojego przodka, którego nigdy nie znałam, a którego imię poznałam zupełnie niedawno. Pozbierałam z ziemi kamienie, aby zabrać je ze sobą, i podzielić się nimi z rodzeństwem i kuzynami w domu.
Kiedy wróciliśmy na rynek, nastał czas pożegnania z nauczycielami i uczniami. Podzielili się z nami swoim miastem, ale i my dzieliliśmy się z nimi.
Uściskałam moją nową „rodzinę”, a jedna z uczennic powiedziała „Nie zapomnij pożegnać się ze „swoją” Mają”.
Na tę misję przyjechała Carol Weir, Żydówka z Kanady, ale wyjeżdżała z niej jako Carol Weir, Żydówka z Kanady, która odnalazła swoje polskie korzenie.
Czy był to przypadek, że nasza grupa udała się z wizytą do miasta, z którego pochodziła moja babcia? Czy był to przypadek, że pierwsza uczennica, którą poznałam, miała tak samo na imię, jak moja pierwsza wnuczka? Czy był to przypadek, że dom mojego pradziadka był zawarty w prezentacji? Czy był to przypadek, że mogliśmy stać na rogu ulicy, gdzie ten dom kiedyś się znajdował? Czy był to przypadek, że byliśmy w Ożarowie w rocznicę śmierci mojej mamy? Uważam, że nie. To wszystko miało się wydarzyć.”