Ireneusz Socha

Dębica

Ireneusz Socha - Lider Dialogu w Dębicy

Synagoga nowomiejska w Dębicy jest – obok żydowskiego sierocińca i cmentarza – jednym z nielicznych zabytków żydowskiej kultury materialnej w mieście. Jest również jednym z najstarszych miejscowych zabytków w ogóle. Została wybudowana w XVIII w. i służyła miejscowej gminie żydowskiej do wybuchu II wojny światowej. Niemcy wypalili i zniszczyli jej wnętrze, wykorzystując budynek jako magazyn. Budynek przetrwał wojnę, lecz nadal był wykorzystywany jako magazyn – tym razem przez władze komunistyczne. Ocaleni Żydzi nie mieli środków, aby odrestaurować i utrzymywać synagogę oraz stanowili zbyt małą społeczność, aby kontynuować w niej obrzędy liturgiczne. W 1954 r. władze zdecydowały, że wyremontują budynek z przeznaczeniem na cele handlowe. Tak w dębickiej synagodze powstał dom handlowy, który funkcjonuje w niej po dziś dzień. Na mocy ustawy z 20 lutego 1997 r. o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej miasto przekazało budynek Gminie Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie, wcześniej dokonując remontu dachu i ścian zewnętrznych. Władze miasta zasugerowały nowemu właścicielowi, że w budynku można urządzić muzeum, salę koncertową i dom kultury. Jednak GWŻ w Krakowie zdecydowała, że dom handlowy w dawnej synagodze to dobry pomysł. Budynek nie został wpisany do rejestru prawem chronionych zabytków. Mijały lata, a synagoga coraz bardziej niszczała.

Nie przyglądałem się temu biernie, lecz alarmowałem władze oraz lokalne i ogólnopolskie media. Miejscowe gazety wielokrotnie pisały na ten temat. W 2006 r., na prośbę Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Dębickiej, przygotowałem treść tablicy informacyjnej o historii i statusie prawnym budynku w języku polskim i angielskim, która do dziś stoi przy ścianie synagogi od strony ul. Krakowskiej.

Przy braku reakcji ze stron władz miasta, w 2007 r. powiadomiłem Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków z siedzibą w Przemyślu o potrzebie ratowania budynku i zadałem pytanie, dlaczego nie został wpisany z urzędu do wojewódzkiego rejestru zabytków. Z uwagi na brak odpowiedzi zwróciłem się bezpośrednio do ministra kultury i dziedzictwa narodowego w Warszawie. Po prawie rocznej zwłoce minister odpowiedział na moją interwencję, zobowiązując przy tym WUOZ do pilnego zajęcia się tą sprawą. W 2008 r. przedstawiłem sprawę obecnego stanu i wizji rewitalizacji synagogi podczas spotkania ze Związkiem Dębiczan w Izraelu. W 2010 r., na moją prośbę, rzeszowska delegatura WUOZ przeprowadziła wizję lokalną synagogi, sporządziła sprawozdanie na temat jej stanu technicznego i wydała zalecenie dla właściciela, aby zajął się remontem budynku. Właściciel został również poinformowany, że urząd dokona wpisu obiektu do rejestru zabytków. Wpisu jednak nie dokonano. Przez kolejne lata trwała moja wymiana korespondencji z WUOZ. W tym czasie zmienił się minister oraz inspektor, ale budynek nadal nie jest prawnie chroniony, nie został wyremontowany, a właściciel wciąż pozwala prowadzić w nim handel. Dopiero w 2016 r. pojawiła się szansa na to, że los dębickiej synagogi się odmieni. Dzięki moim staraniom Związek Dębiczan w Izraelu doszedł do porozumienia z Gminą Wyznaniową Żydowską w Krakowie i z burmistrzem miasta Dębica i zdecydował, że wspólnie rozpoczną projekt rewitalizacji synagogi. Plany są obiecujące. Będę zaangażowany w prace zespołu projektowego.