Mieszkam w takim regionie Polski, gdzie obok siebie żyją ludzie różnych wyznań, narodowości – słowem tygiel kulturowy. Kiedy byłam dzieckiem, po drodze do dziadków mijałam kirkut. Babcia z dziadkiem często z nami rozmawiali i to dopiero były opowieści! Egzotyczne imiona, dziwne słowa, synagoga, domy, w których mieszkali, i zawody, którymi się zajmowali Żydzi z Narewki. Nachtul, Mouszka Judejło, Birenbaum, Hana i wielu innych – to byli moi bohaterowie opowieści jak z bajek. Pracuję w Gminnym Ośrodku Kultury w Narewce jako instruktor do spraw kultury. Z wykształcenia jestem pedagogiem, historykiem i archeologiem. Co robię dla stosunków polsko-żydowskich? Rozmawiam. Przyjeżdżają potomkowie Żydów z Narewki z całego świata i zwyczajnie chcą z kimś porozmawiać.
Katarzyna Bielawska
Narewka