Gdy skończyłem siedem lat, moja rodzina dostała mieszkanie w budynku komunalnym niedaleko rabczańskiego rynku. Nasi sąsiedzi nazywali nasz dom łaźnią. Myślałem – to pewnie dlatego, że mamy łazienkę i bieżącą wodę. Codzienne zabawy do późnego wieczora, poznawanie nowej okolicy i nawiązywanie przyjaźni były bardzo ekscytujące. Bieganie z dzieciakami ścieżką, z której co kilka metrów wystawały betonowe elementy, i ta dziwna atmosfera. Ludzie z innych ulic mówili, że to żydowska ulica, a całą okolicę i pobliski rynek zamieszkiwali przed II wojną światową Żydzi. Nigdy nie widziałem na własne oczy żadnego Żyda, ale doskonale wyczuwalne były obawy i niechęć do tych ludzi. Niektórzy mówili złośliwie, że jak wrócą Żydzi, to będziemy musieli się stąd wyprowadzić. Dwadzieścia pięć lat później po przeczytaniu książki „Mroczne sekrety Willi Tereska”, opisującej zagładę społeczności żydowskiej m.in. Rabki, znalazłem w niej pewne zdjęcie przedstawiające mój dom. Podpis informował „budynek łaźni”. Mając cząstkową wiedzę o tych, którzy tu mieszkali, poruszony przystąpiłem do działania, aby ocalić od zapomnienia to, co się da. Ciekawe rozmowy przeprowadzone z ostatnimi naocznymi świadkami pamiętającymi swoich żydowskich sąsiadów dały mi dalszą motywację do poszukiwań i gromadzenia wiedzy na ten temat. Materiały archiwalne oraz zdjęcia przekazywane przez przyjaciół pomogły rozwiązać niektóre zagadki.
Narcyz Listkowski
Rabka Zdrój