Bardzo ważne dla mnie w pielęgnowaniu pamięci jest cotygodniowe zapalanie szabatowych świec w naszym domu – zaczęłam robić to jakiś czas temu jako wyraz swojej niezgody na to, że nie ma już w moim mieście tych, którzy w każdy piątek zapalali to światło, piekli chałkę, odmawiali błogosławieństwa. Postanowiłam czynić to za nich i dla nich, dla ich pamięci. Uroczyście obiecałam to podczas ceremonii wręczenia Nagrody Klubu Chrześcijan i Żydów „Przymierze” im. Ks. S. Musiała w marcu 2018 r. w Krakowie. Z rodziną, czasem przyjaciółmi i uczniami, zapalamy też każdego roku świece chanukowe, pieczemy rugelach i gramy w dreidel – z tego samego powodu na Purim pieczemy hamantasze. Rodzina jest zresztą potężnym wsparciem we wszystkich działaniach, niektórzy nawet w jakimś sensie poszli w moje ślady. A chałkę wszyscy, nie wyłączając Pyszczka rasy „cundelczarny”, nadzwyczajnie lubimy. Jeśli w jakiś, np. wakacyjny szabat, nie ma nas w domu, celebrujemy go tam, gdzie jesteśmy.
Urszula Antosz-Rekucka
Mszana Dolna