| 2016 |
Gródek
Gimnazjum im. Rodziny Chodkiewiczów
| 2016 |
Tytuł finalisty na Gali Szkoły Dialogu 2016
Niedaleko granicy z Białorusią nad rzeką Supraśl leży Gródek. Wokół niego jest zielono, a jego historia jest ściśle związana z niegdysiejszą, żydowską obecnością. Pierwsi Żydzi pojawili się w Gródku w XVII wieku. W roku 1789 miasteczko liczyło 24 żydowskich mieszkańców, a w 1808 roku Żydzi stanowili już niemal połowę ludności. Pracowali fizycznie, zajmowali się tkactwem i przędzalnictwem, drobnym handlem i rzemiosłem. Jehuda Kronenberg i Hirsz Luński założyli wytwórnię tekstyliów. W międzywojniu znajdowało się tu kilka chederów, dwa beit midrasze, dwa chasydzkie domy modlitwy i trzy synagogi. Działały żydowskie szkoły, obok siebie żyli bundyści i syjoniści, koło dramatyczne z Josefem Abramickim na czele dawało przedstawienia, między innymi „Annę Kareninę” i „Wielką wygraną”. Spis powszechny z 1931 roku podaje, że z 2334 mieszkańców Gródka 1385 było Żydami (59,3%). Chaim Nowiński, Rafał Mełamdowicz i kilkoro innych Żydów wchodzili w skład zarządu gminy.
Do dzisiaj nie przetrwała żadna z synagog, żaden z domów modlitwy i beit midraszy. Po wsi niegdyś w większości żydowskiej nie ma prawie śladu. Getto zostało utworzone w 1941 roku, na początku 1942 28 Żydów rozstrzelano, a pozostałych w listopadzie 1942 roku wywieziono do obozu przejściowego w Białymstoku, a stamtąd do Treblinki. Nielicznym udało się uciec w czasie transportu, m.in. Nachemiaszowi Szulklaperowi z siostrą. Jedynym upamiętnieniem jest pomnik mówiący o 35 Żydach zamordowanych na cmentarzu żydowskim. Cmentarz leży pod lasem na obrzeżach miasta. Z nagrobków pozostały jedynie szczątki.
Dla większości uczniów gródeckiego gimnazjum tematyka żydowska była czymś zupełnie nowym. Dlatego też chłonęli informacje, zadawali pytania i słuchali odpowiedzi. Uczyli się nowych pojęć i obco brzmiących słów. Dyskutowali i zastanawiali się, jak mógł wyglądać Gródek przed wojną. Gdzie leży cmentarz, gdzie mogły stać synagogi, a gdzie chedery. Poznawali żydowski kalendarz i święta z nim związane . Kiedy zaczyna się szabas, co się je w Chanukę, a czym się kończy Jom Kippur. Rozmawiali o wojnie, o Zagładzie, snuli swoje refleksje. Zebrawszy to wszystko, zaczęli planować wycieczkę dla mieszkańców miasta. Spotykali się i zastanawiali. Czytali archiwalną prasę, zaglądali do ważnych publikacji, zbierali świadectwa ludzi. Szukali zdjęć i przedmiotów, słuchali muzyki śpiewanej w jidysz i planowali, jak ma wyglądać ich projekt i jakie zadania będą czekały na gości. O ich działaniach informowała gazetka szkolna, na wycieczkę zapraszała lokalna gazeta.
W dniu wycieczki cała grupa zebrała się przed szkołą. Wśród uczestników byli goście i uczniowie ze Szkoły Dialogu, młodsi koledzy i koleżanki z podstawówki, dyrekcja szkoły i radni, panie z Grupy Gospodyń Gródeckich i nauczyciele, zostały rozdane plany spaceru, po czym cała grupa skierowała się w stronę ul. Fabrycznej. Tam Michał, Damian i Kamil opowiedzieli historię Lwa Cukiermana, szanowanego gródeckiego lekarza, który przed wojną prowadził w tym miejscu ośrodek zdrowia. Idąca dalej ulicą Fabryczną wycieczka mijała po kolei miejsca, w których przed wojną stały fabryki.
Sebastian, Bartek i Damian opowiadali historię każdej z nich, wyjaśniali, kto był jej właścicielem. 22 zakłady włókiennicze istniejące przed wojną w Gródku zatrudniały 576 osób jeszcze w 1907 roku. Przy zbiegu ulic Przechodniej i Chodkiewiczów Sonia przywołała historię miłości katolickiej dziewczyny i żydowskiego chłopaka – Luby Januszkiewicz i Motela Morejna.
Na ulicy Koszarowej stała w czasie wojny brama do gródeckiego getta, o czym gościom opowiedzieli Serafin, Rafał i Henryk. Druga brama stała we wschodniej części ulicy Fabrycznej. Idąc dalej ulicą Chodkiewiczów, grupa mijała miejsca, w których przed wojną były żydowskie restauracje: Restauracja u Lizy i Restauracja u Fejgi, W tym miejscu Karolina, Aga i Wiktoria poczęstowały uczestników wycieczki chałką i napojami. Kilka kroków dalej Weronika i Natalia opowiedziały o tym, jak wyglądało w Gródku przed wojną żydowskie szkolnictwo. Był Tarbut, Szkoła Powszechna im. Icchoka L. Pereca, szkoła polska dla katolików i Żydów oraz przedszkole. Podobno szkoła im. Pereca cieszyła się najlepszą opinią i była najsurowsza, dzieciom z biednych rodzin fundowała podręczniki. Ponoć w czasie świąt organizowała wycieczki i spotkania dla uczniów.
Następnie idąc ulicą Południową, wycieczka doszła do skrzyżowania ulicy Fabrycznej z ulicą Chodkiewiczów. Tam stała przed wojną apteka Szulklapera, o czym powiedziały gościom Maja, Karolina i Dagmara. Kierując się dalej ulicą Chodkiewiczów dochodzi się do zbiegu ulicy Michałowskiej z Białostocką, gdzie w jednym z domów przed wojną żył Josef Abramicki, nazwany przez Grzegorza, Kamila i Patryka Leonardem da Vinci przedwojennego Gródka.
Abramicki oprócz tego, że prowadził koło dramatyczne, był również fryzjerem i strzygł gródeckich Żydów, Polaków i Białorusinów. Był też fotografem, mówił w pięciu językach, a na swoich zdjęciach utrwalił mieszkańców przedwojennej wsi i jej przedwojenną architekturę. Dzisiejszy park gródecki przed wojną był rynkiem. Julia i Sylwia przebrane za handlarki i przekupki opowiadały, jak wówczas wyglądało to miejsce, jak i czym handlowali gródeccy Żydzi. Między dzisiejszym Domem Kultury a Urzędem Gminy, w miejscu gdzie przed wojną stała synagoga, Kaya i Aneta przybliżyły historię gródeckiej synagogi i opowiedziały o kilku innych. Ile ich było, gdzie stały, co się z nimi stało? Było ich pięć, w tym jedna murowana, niestety żadna z nich nie przetrwała do dzisiaj.Całej wycieczce towarzyszyły zdjęcia, rysunki, przedmioty przybliżające gościom to, o czym opowiadali uczniowie.
Na koniec w sali gimnastycznej w swojej szkole uczniowie przedstawili wymyślony przez siebie spektakl teatru cieni „Holokaust gródeckich Żydów”. Było smutno, poruszająco, a po zakończeniu widzowie i aktorzy przez minutę stali w ciszy.
Po wydarzeniu Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Gródeckiej zaproponowało, aby zebrane materiały złożyć w całość i opublikować, a w czerwcowym wydaniu „Wiadomości Gródeckich” można było przeczytać artykuł „Słoneczny wtorkowy dzień. Uczniowie pierwszej klasy gimnazjum wyruszają śladami naszej przedwojennej historii ludności żydowskiej z Gródka” autorstwa Ireny Matysiuk.
Szkoła:
Gimnazjum im. Rodziny Chodkiewiczów
Wyróżnienie:
Tytuł finalisty na Gali Szkoły Dialogu 2016
Uczniowie:
klasa I
Nauczyciele:
Aleksander Karpiuk, Anna Kondratowicz, Irena Matysiuk
Trenerki:
Barbara Rostek, Hanna Zielińska
Dziękujemy Conference on Jewish Material Claims Against Germany (Claims Conference) za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu. Poprzez restytucję mienia ofiar Holokaustu, Claims Conference wspiera organizacje na całym świecie w działaniach edukacyjnych na temat Holokaustu oraz na rzecz zachowania pamięci o ofiarach Zagłady.
Dziękujemy Friends of the Forum za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu.