| 2010 |
Będzin
Gimnazjum nr 3 im. Henryka Sienkiewicza
| 2010 |
Czy można w ogóle powiedzieć, że cokolwiek zostało po prawie 22 tysiącach wymordowanych będzińskich Żydów? Czy jest coś oprócz pustki i nicości? Po Będzinie można w każdym razie pochodzić. Można pójść w lewo, w prawo, można zapytać jakiegoś przechodnia, w którą stronę się zwrócić, żeby coś zobaczyć. Może skieruje nas na któryś z trzech żydowskich cmentarzy? Tam gdzie park albo tam gdzie z kolei stoją samochody i w sumie nikt nie wie, że chodzi po grobach. Lub jeszcze na ten trzeci, na zboczu ulicy Podzamcze, założony w wyniku epidemii cholery w 1831 roku. Teraz jest na nim około 800 nagrobków, a właściwie w większości już tylko ich pokruszonych części. Około 200 powinno być jeszcze przysypanych ziemią. Na piaskowcu i kamieniu wapiennym inskrypcje wyryte są w jidysz i po hebrajsku. Czasem można wypatrzeć jeszcze ślady farby. Cmentarz porastają chwasty, całość powoli zabiera erozja. Przechodzień może wskaże też drogę tam, gdzie kiedyś stała synagoga, a teraz jest już tylko obelisk tę synagogę upamiętniający. Albo do kamienicy przy ulicy Modrzejewskiej 60, w której suterenie można znaleźć ślady po niegdysiejszym domu modlitwy.
Pod nogami wyczuć starą, drewnianą podłogę, a na ścianach dojrzeć symbole i hebrajskie napisy. Może wyśle nas tam, gdzie przy ulicy Potockiego 3 odkryto jakiś czas temu mykwę, jeszcze z kaflami i rurą wyprowadzającą na zewnątrz parę. A może skieruje nas na ulicę Teatralną 5, gdzie kiedyś było żydowskie gimnazjum, a teraz jest liceum Wyspiańskiego. Oczywiście również tam, gdzie kiedyś było getto, graniczące z gettem sosnowieckim. Większość z przetrzymywanych w nim 27 tysięcy Żydów została zamordowana w Auschwitz-Birkenau, gdzie byli wywożeni od maja 1942 roku. W będzińskim getcie walczył ŻOB pod wodzą Józefa Kożucha i jego brata Bolesława, Cwi Brandesa i Frumki Płotnickiej. Opór bojowników został po kilku dniach złamany, wszyscy prawdopodobnie wtedy zginęli. Na placu Bohaterów Getta jest pomnik, niedaleko pomnika stoi kamienica, pod nią był bunkier, w którym ukrywali się bojownicy ŻOB. Zagadnięty przechodzień może wyśle nas też na ulicę Okrzei, gdzie zamordowano Katza, Stawskiego i Wernera, na ulicę Piłsudskiego, gdzie zabito rodzinę Baumgartenów i Lewaniczów, gdzie zginął Grotman, Kalman i Sekowicz. Ale musiałby to wszystko wiedzieć.
Przed wojną w Będzinie było prawie 28 tysięcy Żydów, a teraz nie ma już nikogo. W 2010 roku dzięki warsztatom przeprowadzonym w będzińskim gimnazjum przez Paulinę Adamską i Małgorzatę Jastrzębską, jak również dzięki własnej pracy, energii i chęci uczniowie przygotowali i zorganizowali wycieczkę edukacyjną dla swoich rodziców, której trasa miała prowadzić właśnie przez najważniejsze miejsca żydowskiej historii Będzina.
Idąc od szkoły od ulicy Krakowskiej, grupa najpierw doszła do ulicy Sienkiewicza 17, gdzie Jacek pokazał uczestnikom duży, opuszczony i ponury budynek, w którym przed wojną mieścił się sierociniec Żydowskiego Towarzystwa Dobroczynnego, zlikwidowany w 1943 roku.
Przy dzisiejszej ulicy Moniuszki 4, a niegdysiejszej św. Jana, Izabela pokazała uczestnikom dom z zachowaną jeszcze kuczką, jedną z dwóch w Będzinie, w którym mieszkała Rutka Laskier z rodziną, autorka pamiętnika pisanego między 19 stycznia a 24 kwietnia 1943 roku, wydanego kilkadziesiąt lat później. W jej notatkach strach przeplata się z pierwszymi zauroczeniami. Potem Ola zaprowadziła wszystkich na cmentarz, ten na skarpie, krótko opowiedziała o jego historii, o tym, kto tam jest pochowany. Zapytała, czy nikogo to nie dziwi, że cmentarz jest w takim stanie. Na tej samej ulicy co cmentarz, naprzeciwko, jest też budynek kiedyś będący szpitalem dla położnic i później szpitalem dla ludności żydowskiej.
Stojąc na miejscu spalonej synagogi, Ada z Łucją opowiedziały w skrócie historię tego miejsca. Synagoga była murowana, wcześniej drewniana. Jej fasada miała dwie wieże, były polichromie. Budynek spalono razem z tymi, którzy modlili się w środku.
Pod kościołem Klaudia przytoczyła historię księdza Mieczysława Zawadzkiego, który otwierając bramę kościoła i wpuszczając Żydów na Górę Kościelną, uratował ich część, uciekającą przed Niemcami z nocy 8 na 9 września 1939 roku. Jest będzińskim Sprawiedliwym wśród Narodów Świata.
Grupa poszła pod bramę Cukermana, gdzie kiedyś był dom modlitwy, teraz będący już zabytkiem. Został zbudowany mniej więcej na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych. Pierwsze piętro było przeznaczone dla mężczyzn, drugie – dla kobiet. W czasie wojny znajdował się tu magazyn, po wojnie – budynek mieszkalny. Teraz pieczę nad tym miejscem trzyma Fundacja Brama Cukermana.
Przy zbiegu ulic Małachowskiego z Potocką, Weronika wytłumaczyła, czym była kiedyś ta duża kamienica nazywana Domem Wienera. Powiedziała, że była nazywana Małym Będzinem i że była tam synagoga, szkoła i drukarnia, kawiarnia, restauracja i hotel. Przyjeżdżali do niej cyrkowcy, muzycy i kataryniarze. Grano koncerty i wystawiano przedstawienia. W ponurych piwnicach, w krętych wężach korytarzy mieszkali drobni przestępcy, a obok kurtyzany.
Kolejna uczennica opowiedziała o Synagodze Mizrachi, odkrytej w Domu Wienera w 2004 roku przez miejscowego aktywistę działającego na rzecz pamięci o żydowskich mieszkańcach Będzina. Została wybudowana jakoś w czasie I wojny światowej. Do dnia dzisiejszego zachowały się malowidła ze znakami zodiaku, polichromie z symbolami religijnymi, będące jednymi z ostatnich nielicznych śladów po będzińskich Żydach.
Szkoła:
Gimnazjum nr 3 im. Henryka Sienkiewicza
Uczniowie:
uczniowie gimnazjum
Nauczycielka:
Izabela Bugdoł
Trenerki:
Paulina Adamska, Małgorzata Jastrzębska
Dziękujemy Friends of the Forum za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu.