Gródek

Gimnazjum im. Rodziny Chodkiewiczów

Niedaleko granicy z Białorusią nad rzeką Supraśl leży Gródek. Wokół niego jest zielono, a jego historia jest ściśle związana z niegdysiejszą, żydowską obecnością. Pierwsi Żydzi pojawili się w Gródku w XVII wieku. W roku 1789 miasteczko liczyło 24 żydowskich mieszkańców, a w 1808 roku Żydzi stanowili już niemal połowę ludności. Pracowali fizycznie, zajmowali się tkactwem i przędzalnictwem, drobnym handlem i rzemiosłem. Jehuda Kronenberg i Hirsz Luński założyli wytwórnię tekstyliów. W międzywojniu znajdowało się tu kilka chederów, dwa beit midrasze, dwa chasydzkie domy modlitwy i trzy synagogi. Działały żydowskie szkoły, obok siebie żyli bundyści i syjoniści, koło dramatyczne z Josefem Abramickim na czele dawało przedstawienia, między innymi „Annę Kareninę” i „Wielką wygraną”. Spis powszechny z 1931 roku podaje, że z 2334 mieszkańców Gródka 1385 było Żydami (59,3%). Chaim Nowiński, Rafał Mełamdowicz i kilkoro innych Żydów wchodzili w skład zarządu gminy.

Do dzisiaj nie przetrwała żadna z synagog, żaden z domów modlitwy i beit midraszy. Po wsi niegdyś w większości żydowskiej nie ma prawie śladu. Getto zostało utworzone w 1941 roku, na początku 1942 28 Żydów rozstrzelano, a pozostałych w listopadzie 1942 roku wywieziono do obozu przejściowego w Białymstoku, a stamtąd do Treblinki. Nielicznym udało się uciec w czasie transportu, m.in. Nachemiaszowi Szulklaperowi z siostrą. Jedynym upamiętnieniem jest pomnik mówiący o 35 Żydach zamordowanych na cmentarzu żydowskim. Cmentarz leży pod lasem na obrzeżach miasta. Z nagrobków pozostały jedynie szczątki.

Dla większości uczniów gródeckiego gimnazjum tematyka żydowska była czymś zupełnie nowym. Dlatego też chłonęli informacje, zadawali pytania i słuchali odpowiedzi.  Uczyli się nowych pojęć i obco brzmiących słów. Dyskutowali i zastanawiali się, jak mógł wyglądać Gródek przed wojną. Gdzie leży cmentarz, gdzie mogły stać synagogi, a gdzie chedery. Poznawali żydowski kalendarz i święta z nim związane . Kiedy zaczyna się szabas, co się je w Chanukę, a czym się kończy Jom Kippur. Rozmawiali o wojnie, o Zagładzie, snuli swoje refleksje. Zebrawszy to wszystko, zaczęli planować wycieczkę dla mieszkańców miasta. Spotykali się i zastanawiali. Czytali archiwalną prasę, zaglądali do ważnych publikacji, zbierali świadectwa ludzi. Szukali zdjęć i przedmiotów, słuchali muzyki śpiewanej w jidysz i planowali, jak ma wyglądać ich projekt i jakie zadania będą czekały na gości. O ich działaniach informowała gazetka szkolna, na wycieczkę zapraszała lokalna gazeta.

W dniu wycieczki cała grupa zebrała się przed szkołą. Wśród uczestników byli goście i uczniowie ze Szkoły Dialogu, młodsi koledzy i koleżanki z podstawówki, dyrekcja szkoły i radni, panie z Grupy Gospodyń Gródeckich i nauczyciele, zostały rozdane plany spaceru, po czym cała grupa skierowała się w stronę ul. Fabrycznej. Tam Michał, Damian i Kamil opowiedzieli historię Lwa Cukiermana, szanowanego gródeckiego lekarza, który przed wojną prowadził w tym miejscu ośrodek zdrowia. Idąca dalej ulicą Fabryczną wycieczka mijała po kolei miejsca, w których przed wojną stały fabryki.

fot. B.Rostek, H.Zielińska

Sebastian, Bartek i Damian opowiadali historię każdej z nich, wyjaśniali, kto był jej właścicielem. 22 zakłady włókiennicze istniejące przed wojną w Gródku zatrudniały 576 osób jeszcze w 1907 roku. Przy zbiegu ulic Przechodniej i Chodkiewiczów Sonia przywołała historię miłości katolickiej dziewczyny i żydowskiego chłopaka – Luby Januszkiewicz i Motela Morejna.

Na ulicy Koszarowej stała w czasie wojny brama do gródeckiego getta, o czym gościom opowiedzieli Serafin, Rafał i Henryk. Druga brama stała we wschodniej części ulicy Fabrycznej. Idąc dalej ulicą Chodkiewiczów, grupa mijała miejsca, w których przed wojną były żydowskie restauracje: Restauracja u Lizy i Restauracja u Fejgi, W tym miejscu Karolina, Aga i Wiktoria poczęstowały uczestników wycieczki chałką i napojami. Kilka kroków dalej Weronika i Natalia opowiedziały o tym, jak wyglądało w Gródku przed wojną żydowskie szkolnictwo. Był Tarbut, Szkoła Powszechna im. Icchoka L. Pereca, szkoła polska dla katolików i Żydów oraz przedszkole. Podobno szkoła im. Pereca cieszyła się najlepszą opinią i była najsurowsza, dzieciom z biednych rodzin fundowała podręczniki. Ponoć w czasie świąt organizowała wycieczki i spotkania dla uczniów.

Następnie idąc ulicą Południową, wycieczka doszła do skrzyżowania ulicy Fabrycznej z ulicą Chodkiewiczów. Tam stała przed wojną apteka Szulklapera, o czym powiedziały gościom Maja, Karolina i Dagmara. Kierując się dalej ulicą Chodkiewiczów dochodzi się do zbiegu ulicy Michałowskiej z Białostocką, gdzie w jednym z domów przed wojną żył Josef Abramicki, nazwany przez Grzegorza, Kamila i Patryka Leonardem da Vinci przedwojennego Gródka.

Abramicki oprócz tego, że prowadził koło dramatyczne, był również fryzjerem i strzygł gródeckich Żydów, Polaków i Białorusinów. Był też fotografem, mówił w pięciu językach, a na swoich zdjęciach utrwalił mieszkańców przedwojennej wsi i jej przedwojenną architekturę. Dzisiejszy park gródecki przed wojną był rynkiem. Julia i Sylwia przebrane za handlarki i przekupki opowiadały, jak wówczas wyglądało to miejsce, jak i czym handlowali gródeccy Żydzi. Między dzisiejszym Domem Kultury a Urzędem Gminy, w miejscu gdzie przed wojną stała synagoga, Kaya i Aneta przybliżyły historię gródeckiej synagogi i opowiedziały o kilku innych. Ile ich było, gdzie stały, co się z nimi stało? Było ich pięć, w tym jedna murowana, niestety żadna z nich nie przetrwała do dzisiaj.Całej wycieczce towarzyszyły zdjęcia, rysunki, przedmioty przybliżające gościom to, o czym opowiadali uczniowie.

Na koniec w sali gimnastycznej w swojej szkole uczniowie przedstawili wymyślony przez siebie spektakl teatru cieni „Holokaust gródeckich Żydów”. Było smutno, poruszająco, a po zakończeniu widzowie i aktorzy przez minutę stali w ciszy.

Po wydarzeniu Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Gródeckiej zaproponowało, aby zebrane materiały złożyć w całość i opublikować, a w czerwcowym wydaniu „Wiadomości Gródeckich” można było przeczytać artykuł „Słoneczny wtorkowy dzień. Uczniowie pierwszej klasy gimnazjum wyruszają śladami naszej przedwojennej historii ludności żydowskiej z Gródka” autorstwa Ireny Matysiuk.

Dzięki temu projektowi poczułam się związana z żydowską historią Gródka.

Uczestniczka warsztatów

Dowiedziałem się dużo o mieszkających kiedyś w Gródku Żydach, a moje podejście do tematyki żydowskiej zmieniło się.

Uczestnik warsztatów

Gródek, który wcześniej był dla mnie małą wsią, teraz wydaje mi się wielki.

Uczestniczka warsztatów

fot. B.Rostek, H.Zielińska

Gródek

 

 

Szkoła:
Gimnazjum im. Rodziny Chodkiewiczów
Wyróżnienie:
Tytuł finalisty na Gali Szkoły Dialogu 2016
Uczniowie:
klasa I
Nauczyciele:
Aleksander Karpiuk, Anna Kondratowicz, Irena Matysiuk
Trenerki:
Barbara Rostek, Hanna Zielińska

Więcej informacji o Gródku znajdziesz na stronie Wirtualny Sztetl:

Darczyńcy

Dziękujemy Conference on Jewish Material Claims Against Germany (Claims Conference) za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu. Poprzez restytucję mienia ofiar Holokaustu, Claims Conference wspiera organizacje na całym świecie w działaniach edukacyjnych na temat Holokaustu oraz na rzecz zachowania pamięci o ofiarach Zagłady.

logo 2

Dziękujemy Friends of the Forum za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu.

FOF właściwe