Trudno mi sobie przypomnieć jakiś konkretny impuls. Moje zainteresowanie historią i kulturą polskich Żydów to proces, który zaczął się od uświadomienia sobie, że kilkadziesiąt lat temu z miasta, w którym mieszkam, „zniknęła” połowa mieszkańców, a druga połowa przeszła nad tym do porządku dziennego. To „znikniecie” odbyło się w dramatycznych okolicznościach. Żydowscy mieszkańcy mojego miasta zostali zamordowani. I, mimo że ofiary zawsze się upamiętnia, o tych ofiarach „zapomniano”. Mieszkam w Zamościu, który przez prawie czterysta lat od chwili powstania był wielonarodowy i wielokulturowy. Jego potęgę, kulturę i gospodarkę budowali wszyscy mieszkańcy: Polacy, Żydzi, Ormianie, Rusini, Grecy, Szkoci, Włosi. Historia tego miasta bez poznania historii mniejszości zamieszkujących je przez stulecia jest tylko częściowa. I wreszcie, mimo że z Zamościa „zniknęli” Żydzi, to pozostawili po sobie ślady, które napotykamy na każdym kroku: ulice, synagogi, domy modlitwy, domy, w których mieszkali. To wszystko inspiruje do poznawania historii zamojskich Żydów. A im bardziej „wchodzę” w tę historię, tym bardziej jest ona fascynująca i tym bardziej mnie „wciąga”.
Jestem nauczycielem. Uczę historii i wiedzy o społeczeństwie w II LO im. Marii Konopnickiej i w I Społecznym Liceum im. Unii Europejskiej w Zamościu. Fascynuje mnie historia Polski w XVII w., co zainspirowało mnie do badań historii Kryłowa na Lubelszczyźnie i jego właścicieli Hieronima i Michała Radziejowskich.
Marek Kołcon
Zamość