Nowy Sącz

IX Liceum Ogólnokształcące w Zespole Szkół im. Sybiraków

Według spisu z 2014 r. w Nowym Sączu jest 83 853 mieszkańców i ani jednego Żyda. W 1921 r. na 26 280 mieszkańców 9009 było Żydami, czyli trochę ponad 34 proc. Przerwała to wojna, zburzyli to Niemcy. Doszczętnie zniszczyli to, co już później nigdy się nie odbudowało. Nie ma już żydowskiej biblioteki ani żydowskiego teatru amatorskiego. Nie ma hebrajskiego gimnazjum ani żydowskich klubów sportowych. Nie ma żydowskich rzemieślników, nawołujących głośno handlarzy. Mieli szczęście ci, którzy opuścili Nowy Sącz nieco wcześniej, w latach trzydziestych, w ramach tzw. alii Grabskiego. Załamała się koniunktura, podatki urosły, wielu drobnych kupców i rękodzielników ucierpiało, więc w dużej części wyjechali.

Po wejściu Niemców do Nowego Sącza Żydzi najpierw zostali zmuszeni do noszenia opasek z gwiazdą Dawida. Potem ograniczono ich swobodę przemieszczania się po mieście i zmuszono do pracy. Żydowskie instytucje pozamykano, sklepy zabito deskami. W 1941 r. utworzono getto. Trafili do niego Żydzi nowosądeccy, ale również łódzcy, sieradzcy, lwowscy i bielscy, w sumie około 12 tys. osób. Panowały głód i ciasnota. Coraz częściej ludzi mordowano. Pierwsza egzekucja Żydów i Polaków została przeprowadzona w maju 1940 r. W 1941, na jesieni, zabito kolejnych 30 Żydów. W ramach ,,akcji papieros”, w której wyłapywano handlarzy tytoniem, zabito kolejnych 70. Na żydowskim cmentarzu z kolei w ciągu dwóch dni zamordowano około 200 Żydów.

Getto zlikwidowano 23 sierpnia 1942 r. Ludzi chorych i starych zgromadzono przy ul. Kazimierza Wielkiego, gdzie ich rozstrzelano. Nad Dunajcem zebrano tych, którzy mieli być deportowani. Około 750 młodych mężczyzn wywieziono do obozów pracy: Sędziszowa, Rożnowa, Muszyny. Pozostałych wysłano do obozu zagłady w Bełżcu.


Po wojnie niektórzy wracali, ale tylko po to, żeby znowu wyjechać. Ostatni Żydzi opuścili Nowy Sącz w latach sześćdziesiątych, w 1968 i 1969 r.

Czasem latem przyjeżdżał Jakub Muller, od 1969 r. mieszkający na stałe w Szwecji. W Nowym Sączu opiekował się cmentarzem żydowskim, synagogą Bajs Nusn i oprowadzał turystów po żydowskiej części miasta. Był Żydem, tu się urodził i tu mieszkał. Jego rodzeństwo zamordowano, rodziców zagazowano. Chodził i pokazywał miasto, którego już nie ma, którego upadku i końca był świadkiem i ofiarą. Jak bardzo jest to rozpaczliwe. Zmarł 18 grudnia 2010 r.

Chociaż Żydzi zaczęli się pojawiać w Nowym Sączu już XV w., a w większej liczbie osiedlać w XVII w., to teraz w Nowym Sączu nie ma już żadnego Żyda. Gdy jeszcze byli, skupiali się w okolicach rynku i zamku królewskiego. W roku 1780 zbudowali swoją pierwszą synagogę. Zajmowali się przede wszystkim handlem miodem, tytoniem, materiałami, skórą i winem. Byli czapnikami, złotnikami, kuśnierzami i krawcami. Później mieli też banki, restauracje i hotele. Raz na jakiś czas dochodziło do wystąpień antyżydowskich, ktoś kogoś oskarżył o wzniecenie pożaru, o jakiś mord rytualny.

W XIX w. życie żydowskie kulturalne i społeczne kwitło. Niektórzy się asymilowali, część zamożniejszych Żydów należała do tzw. Żydów postępowych. Byli oni wyznawcami judaizmu reformowanego. Biedniejsi i mniej zamożni, czyli właściwie większość, zostawała przy judaizmie tradycyjnym. Oprócz jednych i drugich żyło jeszcze całkiem sporo chasydów skupionych wokół  cadyka Chaima Halberstama. Byli konserwatywni i mieli radykalne podejście do kwestii religijności i obyczajowości.

W okresie międzywojennym Żydzi stanowili jedną trzecią mieszkańców miasta. Mieszkali przede wszystkim w centrum i w okolicy dzielnicy Zakamienica. Oprócz synagogi głównej równocześnie działało około 20 domów modlitw i mniejszych, prywatnych bożnic. Jeszcze przed wojną w Nowym Sączu była biblioteka i sierociniec, liczne towarzystwa dobroczynne, teatr amatorski, Makabi, Spartakus i męskie Gimnazjum Hebrajskie. Istniały liczne partie polityczne: Aguda z Bezpartyjnym Blokiem Współpracy z Rządem. Mizrachi, Syjonistyczna Partia Pracy i Syjoniści Rewizjoniści, Erec Izrael Ha-Owedet, Poalej Syjon. Działał też Bund, otworzono Centralną Żydowską Organizację Szkolną i samą szkołę, w której na początku były cztery klasy, a później nawet pięć. W 1936 r., w kwietniu, doszło do napaści na sklepy żydowskie. W jesieni 1937 r. nastąpiło podobne wydarzenie i jeszcze jedno na początku 1939 r. Potem przyszli już Niemcy.

W ramach Szkoły Dialogu nowosądecka młodzież z Zespołu Szkół im. Sybiraków odbyła w maju czterodniowe warsztaty, podczas których uczyła się o żydowskiej historii swojego miasta. Zaprosili gości, p. Ewę Andrzejewską – autorkę książki Obok inny czas. O mieście i Jakubie. Opowiedziała ona uczniom o przedwojennym żydowskim mieście, o Jakubie Mullerze, o jego działalności i jego życiu naznaczonym wojną. Uczniowie nawiązali różne kontakty, na przykład z Łukaszem Połońskim, studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego specjalizującym się w historii nowosądeckich Żydów. Dużo dyskutowali i rozmawiali zarówno o tym, co było w Nowym Sączu kiedyś, ale również o tym, co jest teraz. Pobudzali wyobraźnię i wrażliwość. Rozmawiali o wielokulturowości, o Romach, o tym co myślą i czują. Spacer kończący projekt zaczął się na Plantach w pobliżu pomnika Adama Mickiewicza. Uczniowie opowiedzieli tutaj, kim był Jakub Muller i wyjaśnili, czemu właśnie o nim mówią. Dlaczego jest ważny i dlaczego akurat o nim trzeba pamiętać.

Idąc w stronę ul. Jagiellońskiej, młodzież zatrzymała się przy Chasydzkim Domu Modlitwy. Można go znaleźć w podwórzu jednej z posesji. Jest to synagoga z przełomu XIX i XX w., kiedyś mała i ze słomy, w czasie wojny zdewastowana. Potem drewniana konstrukcja budynku została rozebrana i zastąpiona murowaną. Do dnia dzisiejszego ze starej synagogi został tylko ruchomy fragment dachu, który w Sukkot uchylano za pomocą specjalnego kołowrotu.

Potem wszyscy przystanęli przy ul. Jagiellońskiej 12, przy domu modlitwy Natana Kriszera. Budynek powstał między XIX a XX w., w czasie wojny służył Niemcom jako skład. Po wojnie odzyskał swoją dawną funkcję i teraz jest to jedyny w Polsce działający chasydzki dom modlitw.

Nabożeństwa odbywają się w niektóre soboty w zależności od tego, czy ktoś przyjedzie, czy jakaś grupa chce w nich uczestniczyć. W środku leżą modlitewniki, księgi i jarmułki, sprawiając wrażenie jakby przed chwilą skończyło się nabożeństwo.

Jakby dosłownie przed sekundą wszyscy wyszli, jakby to miejsce jeszcze żyło. Później wszyscy uczestnicy wycieczki poszli na ul. Szwedzką 17, gdzie kiedyś było hebrajskie gimnazjum, a teraz jest budowlanka. Idąc w stronę Dunajca, zatrzymali się na ul. Franciszkańskiej przy budynku starej kamienicy, w którą kilka lat temu wmurowano tablicę upamiętniającą Żydów pomordowanych tam w 1942 r. W sumie 81 osób. Potem z ul. Franciszkańskiej doszli na pl. 3 Maja. Można tam znaleźć kolejne świadectwo, postument z tablicą wskazującą, że ludzie pamiętają. Tablica stoi dokładnie na linii niegdysiejszego getta, którego granice wyznacza dyskretna kostka brukowa. Kto nie wie, pewnie tego nawet nie zauważy. Po drodze usytuowana jest Stara Synagoga zwana Grodzką, wybudowana w XVIII w. Stoi na planie prostokąta, z dobudowanymi po pożarze w 1894 r. dwiema kwadratowymi wieżyczkami u frontu, u wejścia. Teraz jest tam galeria Nowa Synagoga, a w środku tablica mówiąca o 25 tys. Żydów z Sądecczyzny, ofiarach Holokaustu. Obok synagogi, na skarpie, już poza miejskimi murami kiedyś był cmentarz żydowski, najstarszy w Nowym Sączu. Został zlikwidowany przy budowie ul. Piotra Skargi. Ale ludzie dalej tam leżą, prawda?

Potem grupa poszła na ul. Rybacką, dokładnie na róg Rybackiej i Tarnowskiej, gdzie jest ujście Kamienicy do Dunajca, gdzie znajduje się jeszcze inny cmentarz. Wybudowany w XIX w., bo na starym nie było już miejsc. Cmentarz jest zadbany i ogrodzony. Drzew jest mało, nagrobków około 200, z inskrypcjami hebrajskimi, czasami polskimi albo w jidysz. W czasie wojny część macew była użyta do brukowania ulic Nowego Sącza. Układ, który możemy zobaczyć tam teraz, jest układem już powojennym.

Na terenie cmentarza podczas wojny Niemcy dokonywali masowych egzekucji ludności żydowskiej i chrześcijańskiej. Zamordowani pochowani są razem w zbiorowych mogiłach. W 1959 r. postawiono tam pomnik upamiętniający te wydarzenia. Na tym samym cmentarzu spoczywa Jakub Muller.

Jakiś czas później, 16 grudnia 2011 r., młodzież już nie w ramach projektu wzięła udział w spotkaniu zorganizowanym przez Bibliotekę Pedagogiczną i Muzeum Okręgowe w Galerii Dawna Synagoga na ul. Berka Joselewicza.

Warsztaty umożliwiły mi poznanie kultury żydowskiej oraz poznanie ich tradycji. Dzięki tym warsztatom zrozumiałam bardziej ich życie przed wojną, w jej trakcie, a także po jej zakończeniu. Niektóre rzeczy bardzo mnie zdziwiły a niektóre poruszyły.

Justyna, uczestniczka warsztatów

Ostatnio w mojej szkole odbyły się warsztaty, na temat żydowskiej tradycji. Dziś w Nowym Sączu nie mieszkają już Żydzi, ale jest synagoga, oraz cmentarz, ktory odwiedzają zagraniczni Żydzi. Wiele mi to pomogło w poznaniu tej tradycji.

Justyna, uczestniczka warsztatów

Odkryłam moje miasto na nowo. Nie wiedziałam, że ma aż tak barwną historię, że aż tyle się tu wydarzyło. Zainspirowało mnie to do poszukiwania świadectw i znaków tej kultury w mojej okolicy. Jestem bardzo rozentuzjazmowana tym tematem. Przede mną niespodzianki i długie poszukiwania by poznać dobrze to, co mnie otacza.

Bogusia, uczestniczka warsztatów

Nowy Sącz

Szkoła:
IX Liceum Ogólnokształcące
Uczniowie:
klasa II
Nauczycielka:
Dorota Pietruszka
Eksperci:
Ewa Andrzejewska i Łukasz Połoński
Trenerzy:
Olga Głowacka, Jarosław Ziółkowski

Więcej informacji o Nowym Sączu znajdziesz na stronie Wirtualny Sztetl:

Darczyńcy

Program Szkoła Dialogu w Nowym Sączu został zrealizowany dzięki wsparciu HARVEYA KRUEGERA.

Dziękujemy Friends of the Forum za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu.

FOF właściwe