Czarny Dunajec

Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum

Czarny Dunajec to wieś położona w Małopolsce, w swoim herbie ma czarnego ptaka na tle chmur i nieba. Tak trochę kojarzy się nazwa Czarny Dunajec: z czymś tajemniczym, na pewno trochę baśniowym.
Wzmianki o mieszkających w Czarnym Dunajcu Żydach pojawiają się dopiero w drugiej połowie XIX w. W przeprowadzonym wtedy spisie mieszkańców można odnaleźć 5 osób pochodzenia żydowskiego. Jednak już pod koniec XIX w. ich liczba wynosiła około 400 osób. W tym czasie w Czarnym Dunajcu działały dwa domy modlitwy, łaźnia, kilka chederów oraz cmentarz. Zdecydowaną większość Żydów stanowili chasydzi i konserwatywni wyznawcy judaizmu.
W okresie międzywojennym liczba Żydów systematycznie rosła. W roku 1921 było ich 341, w 1927 – 400, w 1939 – 405, co stanowiło około 14 proc. wszystkich mieszkańców wsi. Kilku Żydów było adwokatami, najwięcej jednak było drobnych rzemieślników, krawców, szewców, piekarzy, rzeźników. Poza tym trochę przedsiębiorców, handlarzy i szynkarzy.

Niejaki Landau miał tartak, w którym zatrudniał około 200 pracowników. W przededniu wojny w skład rady gminy wchodziło 8 Żydów.
Od maja/czerwca 1941 r. Żydów zaczęto systematycznie wywozić do getta w Nowym Targu. Potem transportowano ich do obozu zagłady w Bełżcu i tam prawdopodobnie wszyscy zginęli. W samym Czarnym Dunajcu we wrześniu 1942 r. założono obóz pracy przymusowej. Żydów, którzy pozostali, umieszczono koło stacji kolejowej przy drodze prowadzącej do Nowego Targu. Pracowali oni w tartaku Homag, gdzie przygotowywano hangary dla potrzeb lotnictwa. Okupację przeżyli tylko nieliczni, którzy wkrótce po wojnie i tak wyemigrowali z Polski, głównie do Izraela.
W Czarnym Dunajcu na cmentarzu żydowskim, który leży przy drodze do Rabki, można znaleźć dzisiaj jedną tylko już macewę. W niegdysiejszej synagodze, wybudowanej w XIX w., mieści się teraz skład budowlany. Na zdjęciach widać, że z zewnątrz wciąż jest bardzo ładna. Tyle pozostało z czarnodunajeckiej historii Żydów.

Trenerki Szkoły Dialogu, Magda Maślak i Maria Pawlak, które pojawiły się w małopolskiej wsi, były pierwszymi osobami opowiadającymi uczniom, jak wyglądała przedwojenna historia Czarnego Dunajca. Uczniowie wcześniej nie słyszeli na ten temat nic lub niewiele. Okazało się jednak, że chcą coś wiedzieć. Ciekawiły ich tematy związane z historią, religią i obyczajowością Żydów w ogóle i Żydów z Czarnego Dunajca. W czasie tych warsztatów wzbogacili wiedzę, ale też w jakiś sposób dojrzewali. Pierwszy raz rozmawiali o tych, którzy różnią się pod względem religii i narodowości. Szukali informacji w książkach, rozmawiali z mieszkańcami, wpadali na nowe tropy. Od p. Marii dowiedzieli się, że w Czarnym Dunajcu oprócz jednej synagogi, która stoi do dzisiaj, przed wojną były jeszcze dwie inne. Ta która pozostała, podobno była synagogą dla małżeństw. Dowiedzieli się też o młynie żydowskim i kręgielni. Pani Anna Łabuda próbowała przybliżyć uczniom przedwojenny Czarny Dunajec, o którym wie sama tylko z opowieści matki, Marii Łaś.

Na zaproszeniach na organizowaną przez siebie wycieczkę uczniowie umieścili znak – połączyli ze sobą góralski kapelusz oraz jarmułkę z góralskim wzorem. Zaprosili lokalne władze, przedstawicieli instytucji oświatowych i prasy. Z zebraną przez siebie grupą poszli na rynek, pod budynek synagogi, cmentarz żydowski i tam, gdzie kiedyś była szkoła żydowska, a teraz jest sklep. Uczniowie razem z uczestnikami położyli symboliczne kamienie na jedynej ocalałej czarnodunajeckiej macewie. Opowiadali o tym, kim byli przedwojenni mieszkańcy miasteczka, czym się zajmowali i jakie nosili imiona. Podkreślali wspólne życie polskich i żydowskich mieszkańców Czarnego Dunajca. Mówili o straży ogniowej w Czarnym Dunajcu, o bankach i szkołach, o obyczajach, religijnych obrzędach i głośnych jarmarkach. Nieśli ze sobą mapę, na której umieścili wcześniej znalezione zdjęcia archiwalne. Tymi zdjęciami próbowali zilustrować snutą przez siebie opowieść.
Informacja o programie oraz projekcie uczniów ukazała się w lokalnym piśmie „Tygodnik Podhalański”, a sami wykonawcy projektu opisali go w formie wzbogaconego zdjęciami albumu.

Dzięki tym zajęciom bardzo dużo dowiedziałam się o tym, jak wyglądało życie społeczności żydowskiej podczas II wojny światowej. Poznałam ich zwyczaje, kulturę, a także życie codzienne. Dzięki tym spotkaniom poznałam także lepiej swoją miejscowość. Odwiedziłam cmentarz żydowski, a także synagogę[…] Dużo się dowiedziałam.

Dominika, uczestniczka warsztatów

Już jako mała dziewczynka biegałam po ulicach we wsi i zawsze przykuwały moją uwagę miejsca, budynki żydowskie, jednak nigdy nie zastanawiałam się, do czego one mogły służyć.

Carina, uczestniczka warsztatów

Przede wszystkim moja wiedza o Czarnym Dunajcu znacznie się wzbogaciła. Jestem bardzo usatysfakcjonowana, iż wzięłam udział w tym interesującym projekcie. Według mnie takie doświadczenia sprawiają, iż człowiek staje się o wiele bogatszy.

Iga, uczestniczka warsztatów

Kiedy zaczęłam uczestniczyć w tym projekcie, wspomnienia z dzieciństwa ożyły. Przypominały mi się momenty, kiedy z przyjaciółmi biegaliśmy, jeździliśmy i bawiliśmy się w takich miejscach. Uczestnictwo w tym projekcie dało mi wiele do myślenia.

Carina, uczestniczka warsztatów

Czarny Dunajec 

Szkoła:
Zespół  Szkoły Podstawowej i Gimnazjum
Uczniowie:
klasy I i III gimnazjum
Nauczycielki:
Monika Czapla, Halina Mitoraj
Ekspert:
Maria Łaś
Trenerzy:
Magda Maślak, Maria Pawlak

Więcej informacji o Czarnym Dunajcu znajdziesz na stronie Wirtualny Sztetl:

Darczyńcy

Dziękujemy Conference on Jewish Material Claims Against Germany (Claims Conference) za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu. Poprzez restytucję mienia ofiar Holokaustu, Claims Conference wspiera organizacje na całym świecie w działaniach edukacyjnych na temat Holokaustu oraz na rzecz zachowania pamięci o ofiarach Zagłady.

logo 2

Dziękujemy Friends of the Forum za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu.

FOF właściwe