Maków Mazowiecki

Publiczne Gimnazjum nr 1 w Zespole Szkół nr 1

Po warsztatach zakończonych w Zespole Szkół nr 1 w Makowie Mazowieckim Oliwia w liście do Forum Dialogu napisała: „Zajęcia przełamały stereotypy o Żydach, udowadniając, że jesteśmy tacy sami, różnimy się tylko kulturą i wiarą”. Inni mówili i pisali zresztą podobnie. Czternastoletni Jakub pisał o zabytkach, o których wcześniej nie miał pojęcia,  a Kinga z kolei o tym, jak bardzo wzbogaciła ją wiedza, którą zdobyła, a której nie  miała wcześniej.

 Maków Mazowiecki jest małym miasteczkiem położonym 77 km  na północ od Warszawy,  za Serockiem i Pułtuskiem. Źródła podają, że mniej więcej w połowie XVI w. zaczęła się tam rozwijać społeczność żydowska i że w XIX w. Żydzi stanowili już około 90 proc. ludności miasta mimo mordów za czasów szwedzkiego potopu, późniejszych pogromów, oskarżeń o czary i szeroko rozpowszechnionej nietolerancji XVII i XVIII w. W Makowie Żydzi byli przede wszystkim krawcami, kuśnierzami i piekarzami, później tkaczami, garbarzami i młynarzami. Mieli swój żydowski rewir, własny kahał oraz partie polityczne, przedstawicieli w gminie i duże poparcie mieszkańców. Była też organizacja dobroczynna, funkcjonował fundusz zbierający pieniądze na osiedlanie się w Palestynie.

W 1940 r. część Żydów wywieziono do Węgrowa, a w Makowie utworzono obóz pracy i getto. Przez getto przeszło w sumie około 12 tys. osób. Byli to miejscowi Żydzi, uciekinierzy z różnych stron Polski oraz wysiedleńcy z innych miasteczek powiatu makowskiego i pułtuskiego. Spadły na nich głód i epidemia, prześladowania i szykany. Doświadczyli mordów i egzekucji, rozstrzelania, powieszenia. Później ci, którzy jeszcze mogli pracować, trafili do obozu w Oświęcimiu, a kobiet i dzieci do 16. roku życia znalazły się w obozie w Małkini. W ,,Zeszytach Oświęcimskich” nr 14 z 1972 r. można przeczytać fragmenty dziennika prowadzonego w czasie wojny przez makowianina Lejba Langfusa, członka Sonderkommando, zaangażowanego w działalność oświęcimskiego ruchu oporu.

Dzięki wsparciu trenerek – Eweliny Bartosik i Anny Desponds i  warsztatom Szkoły Dialogu grupa gimnazjalnej młodzieży zorganizowała dla młodszych kolegów, koleżanek oraz wszystkich zainteresowanych i chętnych, by dowiedzieć się czegoś więcej o miejscu, w którym mieszkają, wycieczkę śladami żydowskiej historii Makowa.

To był czerwiec, któryś z czwartków, około dwudziestu osób. Wśród nich dyrektor, kilku nauczycieli, paru rodziców uczniów i dziennikarka ,,Kuriera Makowskiego”. Kilka najważniejszych punktów, parę miejsc, po których został jeszcze ślad i przynajmniej element jakiejś historii.  Poszli więc na miejsce po makowskiej synagodze, której teraz już nie ma, ale przecież kiedyś była. Przy domu modlitwy, opuszczonym budynku przy Zielonym Rynku 5. Potem mykwa, a właściwie to, co po niej zostało. Zamiast mykwy dzisiaj jest siłownia. Na terenie Zielonego Rynku i ul. Franciszkańskiej od końca lat  czterdziestych było getto, otoczone nie murem,  lecz czterometrowym drewnianym płotem zwieńczonym drutem kolczastym. Więc tam też poszli, przechodząc  po drodze przez fragmenty dzielnicy żydowskiej, zatrzymując się przy żydowskiej piekarni, przystając przy żydowskim kinie. Potem na cmentarz, ten stary, gdzie teraz jest dworzec autobusowy. Między ulicami Adamowską a Przasnyską. Macewami utwardzono m.in. ul. Kościelną i Grabową (kiedyś Bieruta i Nowotki) oraz Moniszuki i Kościuszki. W 1987 r. z macew, które udało się odzyskać i wykopać, postawiono pomnik, stoi teraz obok dworca. Grupa w ramach upamiętnienia położyła tam  kamyki.

Uczniowie byli poprzebierani, wcielali się w różne postaci. Był więc rabin Efraim Najman-Salomon, Izaak Wesołek – kronikarz makowski, żydowska panna młoda razem z praczkami i mieszkankami ówczesnej dzielnicy żydowskiej.

I tak szli, zawijając raz tu, raz tam, zadając po drodze pytania, pomagając  udzielić odpowiedź. Pytali o święta żydowskie, o to, czy ktoś wie, jakie ulice prowadzą do domu modlitwy, teraz opuszczonego. Recytowali też fragmenty Pana Tadeusza  dotyczące Jankiela, karczmarza, „Żyda starego i powszechnie znanego z poczciwości. Przy lapidarium odrysowali na ziemi macewę z symbolem, równocześnie ją omawiając i wszystko jasno tłumacząc. Potem pozowali przy monidle, odgrywali parę zakochanych z jednego z przedwojennych, niemych filmów żydowskich. Rozmawiali o getcie, o tym, jak wyglądało, jak musiało tam być.

Gimnazjaliści nakręcili krótkie sprawozdanie z tego, co się działo i zrobili skrzętną dokumentację fotograficzną opatrzoną  komentarzem. Jedna z uczennic z pomocą swojego ojca oraz lokalnego historyka p. Wojciecha Henrykowskiego stworzyła prezentację dotyczącą macew makowskich oraz cmentarzy żydowskich w ogóle. Lokalne czasopisma internetowe napisały kilka słów o projekcie uczniów.

Dużo się dowiedziałem o kulturze, historii i religii Żydów. Nawet nie miałem pojęcia, że w Makowie jest tak dużo zabytków pozostawionych przez Żydów.

Jakub, uczestnik warsztatów

Dzięki tym zajęciom zrozumiałam dużo rzeczy i wychodzę bogatsza o wiedzę.

Kinga, uczestniczka warsztatów

Maków Mazowiecki

Szkoła:
Publiczne Gimnazjum nr 1 w Zespole Szkół nr 1
Uczniowie:
I klasa
Nauczycielka:
Ewa Konarzewska
Eksperci:
Darek Tański, Anna Winiarek
Trenerki:
Ewelina Bartosik, Anna Desponds

Więcej informacji o Makowie Mazowieckim znajdziesz na stronie Wirtualny Sztetl:

Darczyńcy

Program SZKOŁA DIALOGU w Makowie Mazowieckim został zrealizowany dzięki wsparciu RICHARDA J. WEINTRAUBA.

Dziękujemy Friends of the Forum za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu.

FOF właściwe