Wiżajny

Publiczne Gimnazjum im. Korpusu Ochrony Pogranicza

Wiżajny leżą na samym krańcu Polski, po prawej, na północnym wschodzie. Położone są pomiędzy dwoma jeziorami. Po prawej stronie jest Litwa, a po lewej Obwód Kaliningradzki.

Informacje na temat historii Żydów w tym mieście są skąpe, nikt tego tematu jeszcze nie opracował, ciężko coś znaleźć. W XIX w. Żydzi byli większością w tym opanowanym przez handel i przemyt miasteczku. Jeszcze w 1867 r. stanowili 52 proc. ogólnej liczby mieszkańców Wiżajn. W następnych latach wielu z nich wyemigrowało w poszukiwaniu pracy, między innymi na północ do Skandynawii, do Stanów Zjednoczonych i Brazylii.

Był tutaj cmentarz, właściwie nadal jest. Koło jeziora, przy dzisiejszej ul. Wierzbowej. Teraz jest tam boisko sportowe. Wcześniej była tancbuda i pole namiotowe. Macew już nie ma, ani kawałka. Zostały rozkradzione, zabrane, nie wiadomo gdzie są. Można za to znaleźć jakiś fragment muru, który okalał kiedyś cmentarz, a teraz już nie okala.

Jeszcze w 1927 r. w Wiżajnach stały dwie synagogi z drewnianymi przybudówkami i jedna łaźnia rytualna. Na miejscu jednej z synagog, tej męskiej, tam gdzie rynek dolny, teraz jest parking. Synagoga była drewniana, drzwi znajdowały się od strony jeziora. W czasie wojny Niemcy zorganizowali tam magazyn. Druga synagoga, żeńska, stała obok domu Dylona. Sam Dylon miał sklep, w którym sprzedawał materiały z żelaza, artykuły domowe i smar. Obok stoi budynek, który podobno w dalszym ciągu jest budynkiem byłego chederu. I o tym opowiadali dziewczyny i chłopcy podczas swojej wycieczki w ramach Szkoły Dialogu, którą zorganizowali dla mieszkańców Wiżajn, swoich rodziców czy eleganckich pań i panów z administracji  . Przygotowali się pięknie, zaangażowali się bardzo. Nie jest łatwo zdobyć informacje o mieście, o którym mało co jest  napisane. Więc chodzili po domach i pukali do drzwi. Z prośbą o rozmowę i kilka słów wyjaśnienia. Co gdzie było i gdzie stało, bo oni nie wiedzą. Zebrali kilka wywiadów, sporo opowieści.

W czasie wycieczki młodzież opowiadała wszystko, czego dowiedziała się wcześniej – gdzie stały budynki związane ze społecznością żydowską, kto tam mieszkał, czym się zajmował. Uczniowie mówili, że najwięcej Żydów mieszkało przy rynku dolnym, górnym i przy ul. Ogrodowej, gdzie mieszkał lekarz, który miał dwóch synów i córkę. Opowiadali, że było dwóch zegarmistrzów, w tym jeden nazywał się Grynberg. I że tu, gdzie teraz mieści się straż pożarna, kiedyś był sklep mięsny, w którym można było kupić cielęcinę, a w piekarniach, których było cztery -, grahamki, chałki, kajzerki i bajgle. Kajzerka wtedy kosztowała pięć groszy. Do piekarza podobno przynoszono garnki z jedzeniem, żeby postały przez noc koło pieca, w cieple. U Idki z kolei były materiały na sprzedaż. Na ul. Suwalskiej znajdował się dom rabina, cały murowany. Na tej samej ulicy stał jeszcze tylko jeden inny dom z cegły. Tam gdzie jest stary posterunek policji były dwie gręplarnie, w których kobiety robiły skarpety, rękawice i swetry. Jedna z nich należała do niejakiego Siedlickiego.

Opowiadali, że w 1937 r. wybuchł pożar i że spłonęło około dziesięciu żydowskich domów. Dzisiejszych czasów doczekały tylko cztery. Po pierwsze dom Dylona. Teraz jest tam karczma Mazury. Dwa drewniane domy przy ul. Sejneńskiej Każdy z uczniów miał swoją historię do powiedzenia, każdy opowiadał coś innego.
Potem grupa została poprowadzona na cmentarz żydowski. Zostawili kilka kamieni, w większości białych i okrągłych. Żeby upamiętnić, żeby zmarli wiedzieli, że ktoś u nich był z wizytą.

Na końcu wszyscy obejrzeli wystawę w szkole. Przed wojną uczyły się tu dzieci katolickie i żydowskie. Gimnazjaliści opowiadali o tym, jak ta szkoła wyglądała, przywoływali nazwiska tych, którzy tam się uczyli i tych, którzy tam nauczali.

Opowiadali o świętach żydowskich. Co się je w Pesach i czemu w Chanukę zapala się świece. Jak wygląda kalendarz żydowski i co się z nim dzieje w roku przestępnym.

Uczniowie również próbowali złamać stereotyp Żyda skąpego i bogatego, Żyda, który używa krwi dziecka katolickiego do zrobienia macy. Tłumaczyli, że to nie jest prawda. Goście słuchali, trochę w zdziwieniu. Na Gali Szkoły Dialogu 2014 dostali zaś od pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych ds. kontaktów z diasporą żydowską list gratulacyjny za mądre i umiejętne stawienie czoła fałszywym legendom dotyczącym Żydów.
W przedwojennej kronice szkolnej znaleźli wypracowanie uczennicy z Wiżajn Esterki Żytnickiej pt. Mój życiorys i list do Basi, szkolną prace Rywci Imolińskiej opowiadającą o życiu codziennym uczennicy szkoły powszechnej. Odczytali wszystkim uczestnikom wycieczki, jak Esterka opisuje między innymi dzień śmierci Piłsudskiego:
„Po dzwonku wszystkie dzieci zebrały się na korytarzu. Pan kierownik E. Popow ogłosił nam tę smutną nowinę. Następnie rozeszliśmy się do domu. Wyszłam na ulicę. Wszędzie widać było ludzi idących smutnie, z pochylonymi głowami. Flagi schylone do pół masztu z czarną krepą szumiały smutnie. Jakiś wielki żal zebrał mi się w sercu…Weszłam do domu… i się… rozpłakałam. W domu nie spotkałam nikogo oprócz mamusi, gdyż wszyscy byli w bożnicy, modlić się za duszę kochanego wodza.

„Teraz jestem w 7-mej klasie – kończy swój życiorys Esterka – Już jest koniec roku, za tydzień tę szkołę ukończę. Nie wiem co mi przyniesie przyszłość, lecz przyszłości jestem bardzo ciekawa.” Efektem finałowym pracy młodzieży z Wiżajn jest film dokumentujący ich działania i blog opowiadający o żydowskiej historii Wiżajn.

Uważam, że projekt i jego prezentacja nam się udała. Każdy miał swój wkład w pracę nad nim – większy bądź mniejszy. Nie dość, że była to świetna zabawa, to nauczyliśmy się poszanowania innych kultur, gdyż je zrozumieliśmy. I zaakceptowaliśmy.

Patrycja, uczestniczka warsztatów

Jestem szczęśliwa, że wzięłam udział w projekcie. Dzięki niemu dowiedziałam się naprawdę wielu rzeczy, o których, mimo iż mieszkam w tej miejscowości wiele lat, nie wiedziałam.

Sylwia, uczestniczka warsztatów

Jestem bardzo zadowolony z takiego projektu. Teraz mam inne poglądy o ludności pochodzenia żydowskiego.

Krystian, uczestnik warsztatów

Cieszę się, że dostaliśmy taki projekt do zrealizowania, ponieważ nawiązaliśmy kontakt ze starszymi osobami tej miejscowości i poznaliśmy zapomniane wydarzenia z historii Wiżajn.

Patrycja, uczestniczka warsztatów

Projekt jest bardzo ciekawy i sądzę, że każdy powinien się o nim dowiedzieć. Od dziecka słyszałam, że Żydzi byli skąpymi, niedobrymi ludźmi, jednak okazało się inaczej. Żałuję, że cmentarz żydowski zmienił swoje przeznaczenie.

Sylwia, uczestniczka warsztatów

Wiżajny

 

 

Szkoła:
Publiczne Gimnazjum im. Korpusu Ochrony Pogranicza
Wyróżnienie:
Wyróżnienie na Gali Szkoły Dialogu 2014
Uczniowie:
I klasa gimnazjum
Nauczycielka:
Adela Rawinis
Ekspert:
Krzysztof Snarski
Trenerzy:
Adam Gąsecki, Yulia Oreshina

Więcej informacji o Wiżajnach znajdziesz na stronie Wirtualny Sztetl:

Darczyńcy

Program SZKOŁA DIALOGU w Wiżajnach został zrealizowany dzięki wsparciu ARTHURA GOCHINA.

Dziękujemy Conference on Jewish Material Claims Against Germany (Claims Conference) za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu. Poprzez restytucję mienia ofiar Holokaustu, Claims Conference wspiera organizacje na całym świecie w działaniach edukacyjnych na temat Holokaustu oraz na rzecz zachowania pamięci o ofiarach Zagłady.

logo 2

Dziękujemy Friends of the Forum za wsparcie programu edukacyjnego Szkoła Dialogu.

FOF właściwe